"W roku 1367 r. Kazimierz Wielki nie chcąc się dalszemi przejażdżkami do Nicpołomskiego zamku od prac publicznych odrywać, kazał sobie zbudować w Łobzowie letnie z drzewa mieszkanie, i tam z upodobaniem przepędzał chwile od pracy i od królewskich trosków wolne.
Niektórzy twierdzą, iż w tem wiejskiem ustroniu, wytwarzał zbawienne pomysły do urządzenia państwa, a inni złośliwi, odsłaniając odwrotną stronę znakomitych wielkiego króla przymiotów, pomawiają go o naganne w Łobzowie miłostki z Rokiczanką a później z piękną żydówką Esterą, której mogiłę (jeżeli nią jest rzeczywiście) w środku ogrodu podanie dziś jeszcze wskazuje."Kraków przed czterdziestą laty" Wielogłowski Walery, Kraków, 1871.
Żydówka Estera Małach - wg. legendy w wielkiej rozpaczy spowodowanej
niestałością uczuć ukochanego popełniła samobójstwo, rzucając się z okna zamkowej wieży w Łobzowie. Pochowano ją na terenie parku w pobliżu zameczku. Z woli króla usypano na jej grobie kopiec. Kopiec ten, nazwany kopcem Esterki, miał wysokość około 8 m, a średnica prze ziemi wynosiła ok. 29 m.
niestałością uczuć ukochanego popełniła samobójstwo, rzucając się z okna zamkowej wieży w Łobzowie. Pochowano ją na terenie parku w pobliżu zameczku. Z woli króla usypano na jej grobie kopiec. Kopiec ten, nazwany kopcem Esterki, miał wysokość około 8 m, a średnica prze ziemi wynosiła ok. 29 m.
Otaczające ogrody, pośrodku których był Kopiec Esterki, początkowo utrzymane były w stylu gotyckim, później renesansowym, wreszcie barokowym, a sama królewska pałacowo-ogrodowa rezydencja była pierwszą tego rodzaju w ówczesnej Polsce. Z siedzibą w Łobzowie związana jest także romantyczna opowieść o królowej Jadwidze:
"W tym-tu mieyscu, lub w pobliskich chatach ukrywał się w r. i586 Wilhelm xiąże Austryacki, narzeczony Jadwigi krolowey polskiey, w czasie uroczystości wiazdu Władysława Jagiełły do Krakowa, chrztu, koronacyi i zaślubienia królewskiego: a nawet w pewnym razie gdy go śpiegowie szukali, siedząc w kominie na zasadzoney tam belce, pilność ich omylił."
"Kraków przed czterdziestą laty" Wielogłowski Walery, Kraków, 1871.
W łobzowskim pałacu urodził się syn królewski - Władysław IV. W wieku XVI i XVII z Łobzowa wyruszały paradne orszaki królewskie, by odbywać uroczyste wjazdy do miasta, związane z koronacjami, zaślubinami, pogrzebami lub sukcesami militarnymi."Kraków przed czterdziestą laty" Wielogłowski Walery, Kraków, 1871.
Tu witano Bonę Sforza, Annę Austriacką i wiele innych znakomitych osobistości. Niestety, podczas potopu szwedzkiego pałac został obrabowany i spalony. Odbudował go król Jan III Sobieski. To tu właśnie był postawiony namiot Wielkiego Wezyra, gdzie Sobieski przed wyprawą na Wiedeń skoncentrował ponad 22 tysiące wojska.
To właśnie ten pałac posłużył mu za wzór dla rezydencji w Wilanowie.
Opis ogrodu z tamtego czasu podaje, że pełen był on nie tylko pięknych, drzew i krzewów, ziół, a w altanach można było odpocząć przy fontannach i kolumnach. Za Sasów ogród wraz z pałacem był mocno zniszczony.
Pierwsze prace konserwatorskie zaczęła Akademia Krakowska, której pałac przekazał ostatni król Polski - Stanisław August Poniatowski. Otoczenie przekształcono w ogród botaniczny. Niestety, po zaborach pałac popadł w ruinę.
Za czasów Rzeczpospolitej Krakowskiej wyremontowano skrzydło południowe kosztem rozbiórki pozostałych. Uporządkowano ogród, a jego część przekształcono w park. Stał się on modnym miejscem spacerów i wycieczek. W odnowionym pałacu, nowy właściciel - Towarzystwo Strzeleckie organizował nie tylko spotkania, ale i uczty królewskie.
I teraz przechodzimy do najsmutniejszej części
Po upadku Rzeczypospolitej Krakowskiej Austriacy zrobili tu najpierw magazyny, a potem w 1850 r. zbudowali Szkolę Kadetów ( wykorzystując pozostałości murów zrujnowanego pałacu).
Zachowali jednak park, który był także w międzywojniu. W tym samym czasie mieścił się tutaj także najpierw Korpus Kadetów, a później Szkoła Podchorążych Piechoty. Podczas okupacji niemieckiej były prowadzone prace przy budowie nowej drogi przed pałacem, lecz nie doprowadziło do takiej dewastacji jaka miała miejsce później. Tutaj koniecznie muszę przytoczyć słowa ze spacerownika "Gazety Wyborczej":
"W latach 50. ubiegłego wieku Ludowe Wojsko Polskie przystąpiło do budowy stadionu WKS Wawel. (świadectwo pochodzi z opowieści Ś.P. prof. Janusza Bogdanowskiego).
Oczywiście w tamtych czasach wszystko co wojskowe, nawet budowa stadionu, okryte było tajemnicą wojskową o stalinowskim rygorze.
Niemniej jednak wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków (p. Dutkiewicz) udało się zmylić czujność strażników i wszedł na teren budowy jako osoba urzędowa:
- Panie pułkowniku? A co się stało z kopcem Esterki?
- Ten pagórek? Spychacze wyrównały. Ale jak pan chce, to ja panu taki kopiec zaraz usypię albo i dwa. Tylko niech Pan pokaże gdzie..."
Takim to sposobem zdewastowano bowiem nie tylko tajemniczy kopiec Esterki, ale także przepiękny ogród, zasypano XIV-wieczną Młynówkę Królewską, doprowadzając zarazem do ginięcia grabowego starodrzewu.
Teraz na części parku znajduje na stacja benzynowa.....
To przykre, ale ja tylko dziś dowiedziałam się o tej smutnej historii i to za sprawą ciut ckliwego wierszu jakiegoś podrzędnego poety....
A przecież przez 4 lata mieszkania w akademiku "Piast" przechodziłam tam codziennie!!!
Smutne.....
Na koniec Kopiec Esterki rysunek F. P. Usenera z 1805 r.
Projekt rekompozycji ogrodu w niezbyt zadowalającej jakości (1990 r. - chyba nic z tego ....)