Wiosna w pełni z małą przerwą na dziś (dach mi przecieka!!!). Uczucia, odczucia się wyostrzają ...
I na wiosnę chcemy się bić :) Ja się biję ze swoim lenistwem, i zwalczam zarazki prokrastynacji, ktoś wczoraj pojechał do mojej ojczyzny i tam też ostro się tłukł, a w Krakowie pod koniec XIX wieku tradycyjnie lali się przy alkoholu.
31 marca 1896 r. "Czas" pisał:
"Zbrodniczy napad". W sobotę po południu około godz. 5 do sklepu p. Jana Deptucha przy ul. Szewskiej, wszedł Paweł Michno, właściciel restauracji przy tej samej ulicy pod l. 20, w towarzystwie nieznanych dwóch osób. Goście zażądali do wypicia koniaku. (.... Ciekawe, jak często sklepy w tych czasach służyły za pijalnie? ) Widząc znajdujących się w handlu kilka osób, ostrzegł jeden z przybyłych Michnę, by tenże "przy gościach obecnych" powziętego zamiaru do skutku nie doprowadzał. Michno, nie zważając na zwróconą mu uwagę, wydobył przyniesiony z sobą dużych rozmiarów nóż i poprzez oddzielający stół ekspedecyjny chciał zadać cios p. Deptuchowi. Zagrożony, szybkim ruchem uchylił się i uniknął niebezpieczeństwa. Obecni goście, chcąć sprawcę zamachu ubezwładnić, poczęli rzucać w obronę napadniętego butelkami, co spowodowało ustąpienie napastników. Dodać należy ze sprawca zamachu kilka dni nosił się z zamiarem zbrodniczym, lecz nie wymieniał ofiary na którą czychał. Powodem był prawdopodobnie zawiść konkurencyjna."
Niestety, Paweł Michno nie był wcale właścicielem restauracji pod numer 20, chyba że "Kalendarz Józefa Czecha" z 1896 i 1897 kłamie.
Wykaz właścicieli posiadłości przy ul. Szewskiej |
Za dwa lata od tego wydarzenia, do Krakowa przybędzie St. Przybyszewski i też będzie często przesiadywał na Szewskiej, tyle, że pod numerem 27.
A wiecie, że w międzywojniu Szewska była najmiej fotografowaną ulicą około-Rynkową ...